Najważniejszym punktem wyjazdu był chillout... z książką i chrupakami w tle na huśtawce w ogrodzie!
A wieczorem grzałyśmy tyłeczki przy kominku i... dalej chillout! :D :D :D
Mam nadzieję że wrócimy tam jeszcze w tym roku, bo bardzo bym chciała! :-) Słodkie lenistwo pełne po brzegi błogiego spokoju!
M.
to tłumaczy dlaczego Cię ostatnio nie było :P
OdpowiedzUsuńTrochę zazdroszczę tej izolacji od ciągłego biegu miasta, pewnie niezłe zresetowałaś baterie :)
Podziwiam tego faceta, widzialam parę jego filmików, chętnie przeczytałabym też książkę - polecasz?
OdpowiedzUsuń